gęstych, kasztanowych włosów. Oboje przyglądali
się, jak połykacz wymachuje swoim ciałem jak biczem
i znika w gąszczu drzewek koralowca. Uderzył przy
tym małego kraba, który stanął mu na drodze.
Marina połaskotała Samiego i powiedziała:
– Uff, było blisko!