Page 7 - demo
P. 7

PIÓRO


                                                         …Nie dbając na chmury
                                         Panów krytyków, gorsze kładzie kalambury.
                                                                  Byron, Beppo

                         I wlano w ciebie duszę nie anielską, czarną,
                         Choć białym włosem strzępisz wybujałą szyję,
                         I wzdrygasz się w prawicy wypalonej skwarną
                         Posuchą – a za tobą długie żalów chryje,
                         Albo okrągłe zera, jak okrągłe grosze,
                         Wtaczają się w rubryki zaplecione giętko:
                         Jak zrachowane jaja, kiedy idą w kosze
                         Ostrożnie i pomału. – Czasem znowu prędko
                         Nierozerwany promień z ciebie głosek tryska,
                         I znakiem zapytania, jak skrzywioną wędką,
                         Łowisz myśl, co opodal ledwo skrzelą błyska…

                         O, pióro! tyś mi żaglem anielskiego skrzydła
                         I czarodziejską zdrojów Mojżeszowych laską,
                         Tylko się w tęczowane barwiąc malowidła,
                         Nie bądź papugą uczuć ani marzeń kraską.
                         Sokolim prawem wichry pozagarniaj w siebie,
                         Nie płowiej skwarem słońca i nie ciemniej słotą;
                         Dzikie i samodzielne, sterujące w niebie,
                         Do żadnej czapki klamrą nie przykuj się złotą.

                         Albowiem masz być piórem nie przesiąkłym wodą
                         Przez bezustanne wichrów i nawałnic wpływy,
                         Lecz piórem, którym ospę z krwią mieszają młodą
                         Albo za wartkie strzałom przytwierdzają grzywy.

                                                       Warszawa, 22 marca 1842










                                         ~ 7 ~
   2   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12