Page 5 - demo ksiazki
P. 5

Kruk



                            udający orł                              a





                            tłum. Władysław Noskowski



                           Widząc, jak orzeł porywał barany,
                           Kruk, choć mniej silny, ale rabuś znany,
                           Chciał królewskiego ptaka naśladować.
                           Nuż krążyć dokoła stada,
                           Nuż podglądać i myszkować.
                           A był tam baran nie lada,
                           Z rodu tych, co szły niegdyś bogom na daniny:
                           Wielki jak ciołak półroczny,
                           Tłusty jak połeć słoniny.
                     Więc kruk żarłoczny,
                     Chciwe zwróciwszy nań oko:
                     Znak zbawienia kreśli.
                     „Nie wiem – rzecze – skąd wziąłeś tak wspaniałą tuszę,
                     Lecz to wiem, że dziś jeszcze schrustać ciebie muszę”.
                     I na wzór orła wzbiwszy się wysoko,
                     Jak kamień z góry spada na barana.
                     Ale baran to nie ser; łapami obiema
                     Szarpie, dźwiga – ani rusz! A wełna splątana
                     Jakoby broda Polifema
                     Tak mu uwikłała szpony,
                     Że uwiązł w runie, jako ryba w sieci.
                     Przybiegł pasterz, wziął kruka: srodze zawstydzony,
                Poszedł rabuś do klatki na zabawkę dzieci.
                I między ludźmi nie inaczej bywa,
                Skoro łotrzyk chce łotra oceniać się miarą –
                Bąk pajęczynę przerywa,
                A mucha pada ofiarą.

                                                                                       5
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10