Page 1 - demo ksiazki
P. 1

ponieważ dostałeś, coś tak drogo cenił,

           Winszuję, panie Pietrze, żeś się już ożenił”.


           „Bóg zapłać”. „Cóż to znaczy? Ozięble dziękujesz,

           Alboż to szczęścia swego jeszcze nie pojmujesz?

           Czyliż się już sprzykrzyły małżeńskie ogniwa?”

           „Nie ze wszystkim, luboć to zazwyczaj tak bywa,


           Pierwsze czasy cukrowe”. „Toś pewnie w goryczy?”

           „Jeszczeć!” „Bracie, trzymaj więc, coś dostał w zdobyczy!

           Trzymaj skromnie, cierpliwie, a milcz tak jak drudzy,

           Co to swoich małżonek uniżeni słudzy,


           Z tytułu ichmościowie, dla oka dobrani,

           A jejmość tylko w domu rządczyna i pani.

           Pewnie może i twoja?” „Ma talenta śliczne:

           Wziąłem po niej w posagu cztery wsie dziedziczne,

           Piękna, grzeczna, rozumna”. „Tym lepiej”. „Tym gorzej.


           Wszystko to na złe wyszło i zgubi mnie wsporzej .
                                                                               1
           Piękność, talent wielkie są zaszczyty niewieście,

           Cóż po tym, kiedy była wychowana w mieście”.

           „Alboż to miasto psuje?” „A któż wątpić może?”


           Bogdaj to żonka ze wsi!” „A z miasta?” „Broń Boże!

           1  wsporzej – tu: szybciej


                                              1
   1   2   3   4   5   6