Page 9 - demo ksiazki
P. 9
Rozdział 1 – Pustynie poznania
— Kiedy się urodziłem, dziadek nie żył już od wielu lat. Nawet René
nigdy go nie poznał… — Geno wziął do ręki zakurzone kartki i z wypie-
kami na twarzy zaczął czytać.
TAJEMNICA SAMOTNOŚCI
Drogi doktorze Flebo Molekuło,
dzisiaj nasze rodziny połączyły się. Mój syn Pier spędzi resztę życia z Twoją
siostrą Corinną, żywię nadzieję, że ich małżeństwo będzie szczęśliwe.
Moja ukochana małżonka Clelia zmarła, gdy Pier miał zaledwie dzie-
sięć lat i dlatego wychowywałem syna w miłości i dyscyplinie, zajmując się
apteką w Dolnym Dzwonie. Apteką, którą dzisiaj przekazuję nowożeńcom
w prezencie ślubnym.
Wychowywanie Piera bez matki było naprawdę trudnym zadaniem, ale
jeszcze trudniejszym do podźwignięcia jest ciężar, który skrywam w sercu.
Pewnego dnia ktoś w końcu pojmie, dlaczego zostałem porzucony przez ro-
dzinę Hastorów Ventich.
Byłem zdany wyłącznie na siebie. Nikt nigdy nie starał się mnie odnaleźć.
Mam powody, by sądzić, że istnieją inni Hastorowie Venti, lecz nie znam ich
losów ani nie wiem, gdzie się teraz znajdują. Niestety moi rodzice, Flemmo
i Dionizja Hastorowie Venti, zmarli dawno temu. Tylko oni o wszystkim wie-
dzieli. Oni rozumieli.
Mój drogi Flebo, z pewnością nie rozumiesz ani słowa z tego, co piszę,
ale wiedz, że ktoś kiedyś zrozumie. I rozpozna imiona, które teraz wymienię:
Geno i Margot.
Nic więcej nie mogę wyjawić.
Z tymi imionami związana jest tajemnica mojej samotności.
Tajemnica moich rodziców, Flemmo i Dionizji.
9