Page 15 - demo książki
P. 15

15






            Biegnie  dziewczyna,  aż  się  o  małe  świerczki,  śniegiem  przysypane,  potyka
          i przewraca! Wreszcie dobiegła! Patrzy, a tu na polanie ognisko się żarzy, a do-
         okoła ognia siedzi dwunastu mężczyzn. Poznała, że byli to bracia Miesiące. Ale
         rozgniewało ją to, że nie widzi talarów i że się tak tym ogniem oszukała. Sądziła,
         że to talary świecą, a tu – ot co!

            – Dzień dobry, dziewczynko! A może nam powiesz, kim jesteśmy?! – zawołał
         wesoło Grudzień.
            A córka odparła ze złością:
            – Ten tu Marzec – kłapie wargą jak starzec. A ten to Maj – tylko mu kij żebra-
         czy daj. A tamten to Luty – ma koślawe buty. Stary Grudzień – największy leń!...
                                                    I  tak  długo  jeszcze  przygadywała  Miesiącom
                                                                 i je obrażała. Aż się bracia rozgnie-
                                                                   wali. Podniósł się Grudzień, a na
                                                                     jego  miejsce  usiadł  Luty.  I  do-

                                                                     piero  jak  nie  zacznie  się  sroga
                                                                     zima! Mróz ścisnął nagle taki, że
                                                                    aż drzewa zaczęły trzeszczeć. Ze-
                                                                 rwał się wicher, pochwycił tumany
                                                                śniegu i rozhukał się zamiecią.
   10   11   12   13   14   15   16