Page 15 - demo_ksiazki
P. 15

była zachwycona. Zaczęła szybko biegać wokół sto-
         łu. W sumie podobała mi się ta zabawa, ale nie mia-
         łem szansy podczas niej pięknie się zaprezentować –
         a przecież na tym zależało Józiowi.

         Poczułem zapach strachu. Ciocia Marta czegoś się
         bała. Nie mogłem zostawić jej samej! Przytuliłem się

         do niej jeszcze bardziej. Wtedy ona zaczęła krzyczeć:
         – Wąż! Zabierzcie tego węża!
         A więc chodziło o mnie?... Przecież chciałem się tylko
         przywitać…

         Józio odwinął mnie z nogi cioci Maty i włożył do terrarium.
         Nie zdążyłem przywitać się z pozostałymi gośćmi. Miałem
         nadzieję, że mój przyjaciel nie będzie się za to gniewał.

         Cioci Marcie podano jakieś krople. Wszyscy się nad nią
         pochylali. I wszyscy się dziwili, jak sam wyszedłem
         z wężodomku.



         Przygoda z ciocią Martą nie zniechęciła mnie do bycia
         życzliwym.

         – Kiedy będziemy ubierać choinkę? – dopytywał Józio
         rodziców. Zrozumiałem, że brakowało mi zapachu cho-
         inki. Dlaczego jej jeszcze nie było, skoro do świąt zo-

         stało zaledwie kilka dni?
         A może rodzice Józia nie zamierzają w tym roku kupić
         choinki? W takim razie powinienem postarać się o nią

         sam. Dla mojego przyjaciela Józia!


                                        - 45 -
   10   11   12   13   14   15