Page 4 - dlaczego_lisy_sa_rude
P. 4

– Mamy głodować?! – pytały oburzone niedźwiedzie, gdy po raz kolejny Mądra

                  Pani Natura przestrzegała je przez wyjedzeniem zapasów leśnej społeczności.

                        – Dość mamy chłodu i głodu! Chcemy jeść! – zawołały, po czym zabrały się do
                  pałaszowania borówek, wybierania miodu czy plądrowania mysich spiżarni.

                        Mądra Pani Natura patrzyła na to z przerażeniem. A że była nie tylko mądra, ale
                  także dobra, nie chciała przysparzać nikomu smutków. Nawet takim żarłokom! Jed-

                  nak, gdy zobaczyła, że leśne zwierzęta zaczynają niedojadać, postanowiła rozprawić
                  się z niedźwiedzim łakomstwem. Posłała po lisicę Leokadię i tak jej rzekła:

                        – Moja droga, wiem, że jesteś wyborną lekarką – zaczęła. – Przygotuj mi, pro-

                  szę, coś na sen.

                        – Na sen? – zdziwiła się lisica.

                        – Niezbyt długi – wyjaśniła. – Powiedzmy, że od połowy jesieni do pierwszych
                  dni wiosny!

                        – Dobrze – zgodziła się Leokadia. – Kropelki będą gotowe jutro rano – dodała

                  i poszła do swej norki, obmyślać skuteczny lek na sen.

                        Następnego dnia Mądra Pani Natura, z pomocą leśnych ptaków, pokropiła kro-
                  pelkami lisicy kilka plastrów miodu, które dostała od dzikich pszczół.

                        Na niedźwiedzie nie trzeba było długo czekać! Czując zapach miodu, przybiegły

                  tak szybko, jakby je ktoś gonił i zaraz zabrały się do jedzenia. Prawdę powiedziawszy, to
                  zapach miodu był tak nęcący, że na słodką ucztę skusiło się także kilka innych zwierząt.

                        Jak tylko został zjedzony ostatni jego plaster, nieco ospałe zwierzęta, postano-
                  wiły chwilkę odpocząć. Niedźwiedzie zaszyły się w gawrach, borsuki powchodziły

                  do swych przestronnych nor, nawet jeże i wiewiórki zatrzasnęły za sobą drzwiczki
                  swych domków i zapadły w sen…

                        I spały tak, spały i spały do pierwszych dni wiosny. Do czasu, gdy w lesie znów

                  jest w bród pożywienia, a leśnym stworzeniom nie zaszkodzi nawet sto niedźwiedzi
                  o „wilczym” apetycie!

                        I tak jest po dziś dzień. Jesienią, gdy kończą się zapasy, niedźwiedzie i kilka naj-
                  większych leśnych łasuchów, zapadają w długi i krzepiący sen, z którego budzą się

                  dopiero, gdy nastaje wiosna i jedzenia już nie brakuje. A wszystko to dzięki Mądrej
                  Pani Naturze, która bardzo dba o swoje królestwo…

            6
   1   2   3   4   5   6   7   8   9