Page 8 - Demo_ksiazki
P. 8
– Dobrze wam zrobi, jak odpoczniecie od siebie przez
miesiąc – tłumaczyła mama bliźniaków. – Anna pojedzie
do wujka Wojtka, do Karczmisk. Rozmawiałam już z nim.
Zgodził się także zaopiekować Bubą.
– Bubą opiekuję się ja – burknął Jerzy, który zaplanował
sobie wakacje zupełnie inaczej. I to NIE NA WSI.
– No pięknie sobie to, mamuś, zaplanowałaś – Anna
także nie ukrywała złości. Tylko szkoda, że najpierw nie
zapytałaś nas o zdanie.
– Kochana… – Annę na dźwięk tego słowa rozbolały
zęby. Kochana?! Tak przecież zwracają się do siebie ko-
leżanki mamy, przyszywane ciotki, które czasem trudno
odpruć. To znaczy już zawsze będą ciotkami, nawet jak
pokłócą się z mamą.
– Dzięki, od razu poczułam się, jakbym miała sto lat…
– Że co, Aneczko?
– Nic, nic. Też cię kocham, mamuś. Tylko nie zwracaj
się do mnie jak do cioci Ewy i Gosi, dobrze?
– Okej, ziom! Tak lepiej? – mama miała nadzieję, że
rozśmieszy Annę. Ta jednak NIE BYŁA W NASTRO-
JU DO ŻARTÓW. Przecież OSAD-owi groziło zawiesze-
nie działalności na połowę wakacji! Odlotowa Sąsiedz-
ka Agencja Detektywistyczna miałaby przestać działać
z powodu głupiego remontu? O nie, na to Anna nie mo-
gła pozwolić. Jerzy także.
– Halo, halo, miłe panie, jest jeszcze Jerzy, brat bliźniak
Anny, dziewczynki, która ma być wypędzona w czasie
12