Page 10 - Demo_ksiazki
P. 10
– Musimy się naradzić – Jerzy zadecydował za siebie
i Annę. – Dziękujemy za propozycję. Damy odpowiedź
wieczorem. Będziemy u cioci Krysi, pa! – gwizdnął na
Bubę i pociągnął siostrę za kaptur żółtej bluzy, pozosta-
wiając mamę ze zdziwieniem WIELKIM JAK SŁOŃ.
***
Lena już na nich czekała. W doskonałym humorze, z kurą
Katarzyną na kolanach, opowiadała cioci Krysi, jak za-
mierza spędzić wakacje. Spisała pięć spraw, które miała
nadzieję rozwikłać z resztą OSAD-owej ekipy i z pomo-
cą cioci Krysi.
– BO SIĘ WYŁĄCZĘ! – zagadała po swojemu na widok
bliźniaków i psa śledczego. – Co macie takie miny, jakby
kazali wam sprzątać klatkę schodową po remoncie?
– KATASTROFA! – bliźnięta odpowiedziały to samo
i na dodatek w tej samej chwili, co nie zdarzało się pra-
wie nigdy. W końcu byli bratem i siostrą, dwiema odręb-
nymi jednostkami, z których jedna podobno lubiła wieś,
a druga duże miasta…
– ZAMACH NA OSAD! – Anna z trudem łapała oddech.
– Co? Kto? Jak? Gdzie? Kiedy? – Lena stanęła na bacz-
ność, a Katarzyna z trzepotem skrzydeł zleciała z jej ko-
lan na podłogę, zdziwiona nagłym lądowaniem.
– To wszystko przez ten remont! – Jerzy nie chciał zwa-
lać tak wielkiej winy na mamę i tatę. – Rodzice postano-
wili nas ewakuować na czas remontu.
14