Page 12 - demo ksiazki
P. 12
Historia To moje prywatne sprawy –
trzecia wsadź nos do swojej kawy!
O statnie kolonie Hani zapowiadały się bardzo interesująco. Dziewczynka lubiła mo-
rze, a właśnie tam miała wyjechać. Jakby tego było mało, były one połączone
z nauką śpiewu i jej ulubionego języka angielskiego. Hania obawiała się tylko, że
będzie w miejscu, w którym nikogo nie zna i że nie będzie miała z kim rozmawiać i bawić
się. Jej obawy szybko zostały rozwiane. Zaprzyjaźniła się z nowymi koleżankami i kolegami.
Szczególnie polubiła Julkę i Monikę. Hani imponowała Monika. Dziewczyna miała świetne
ciuchy, supertelefon, a do tego była odważna i przebojowa. To właśnie z Moniką większość
dziewczyn chciała się zaprzyjaźnić. Monika to był ktoś – absolutny lider i osoba, która wy-
znacza zasady na kolonii. Wiele osób robiło i kupowało to, co ona, oraz zachowywało się jak
ona. Ale dostanie się do grona jej najlepszych przyjaciółek nie było wcale prostym zadaniem.
Kiedy któregoś dnia po obiedzie Monika sama podeszła do Hani, dziewczyna była za-
chwycona i od razu gotowa jej we wszystkim pomóc.
– Haniu, czy mogłabym skorzystać z twojego telefonu? Mój się rozładował, a chciałam
opowiedzieć mamie o tym, co wydarzyło się dzisiaj – poprosiła Monika.
Hania była zachwycona. Cała kolonia będzie mi zazdrościć, że Monika pożycza ode mnie
komórkę – pomyślała. Szybko odblokowała telefon i podała go koleżance.
– Dziękuję, naprawdę mi pomogłaś – powiedziała Monika po skończonej rozmowie. –
Masz naprawdę ekstrakomórkę.
Hania ucieszyła się nawet z tego, że Monika po skończonej rozmowie coś tam sobie
przeglądała w jej telefonie.
Po dwóch dniach jedna z dziewczyn z grupy Hani zażartowała podczas odpoczynku:
– A czy wiecie, że ktoś z naszej grupy kolonijnej bawi się jeszcze kolekcją słynnych
kucyków? Mało tego: rozmawia z nimi! – powiedziała dziewczyna.
14