Page 9 - demo ksiazki
P. 9

Tak od potępieńca głowy
                    [180]   Z trzaskiem sypią się iskrzyska.


                                  WidMO
                                    zza okna
                      Dzieci ! nie znacie mnie, dzieci ?
                      Przypatrzcie się tylko z bliska,
                      Przypomnijcie tylko sobie !
                      Ja nieboszczyk pan wasz, dzieci !
                      Wszak to moja była wioska.
                      Dziś ledwo rok mija trzeci,
                      Jak mnie złożyliście w grobie.
                      Ach, zbyt ciężka ręka boska !
                      Jestem w złego ducha mocy,
                 [190]   Okropne cierpię męczarnie.
                      Kędy noc ziemię ogarnie,
        Widmo błą-    Tam idę, szukając nocy;
      ka się teraz po   A uciekając od słońca,
      ziemi, cierpiąc
      męki wieczne-   Tak pędzę żywot tułaczy,
      go głodu i pra-
      gnienia, jedno-  A nie znajdę błędom końca.
       cześnie będąc   Wiecznych głodów jestem pastwą;
       „rozszarpywa-
      nym przez żar-  A któż mię nakarmić raczy ?
     łoczne ptastwo.”  Szarpie mię żarłoczne ptastwo;
                      A któż będzie mój obrońca ?
                 [200]   Nie masz, nie masz mękom końca !

                                   cHÓR
                         Szarpie go żarłoczne ptastwo,
                         A któż mu będzie obrońca ?
                         Nie masz, nie masz mękom końca !

                                 GUśLaRz
                      A czegóż potrzeba dla duszy,
                      Aby uniknąć katuszy ?
                      Czy prosisz o chwałę nieba ?
                      Czy o poświęcone gody ?
                      Jest dostatkiem mleka, chleba,
                      Są owoce i jagody.
                                        10                                                                             11
   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14