Page 8 - demo ksiazki
P. 8
[150] Choć was anioł śmierci woła,
Żywot z cielesnej katuszy
Dotąd wydrzeć się nie zdoła.
Jeżeli karę tak srogą
Ludzie nieco zwolnić mogą
I zbawić piekielnej jamy,
Której jesteście tak blisko:
Was wzywamy, zaklinamy
Przez żywioł wasz, przez ognisko !
cHÓR
Mówcie, komu czego braknie,
[160] Kto z was pragnie, kto z was łaknie ?
GŁOS
za oknem
Hej, kruki, sowy, orlice ! Pojawienie się
O wy przeklęte żarłoki ! ciężkiego ducha
– widma zmar-
Puśćcie mnie tu pod kaplicę, łego dziedzi-
Puśćcie mnie choć na dwa kroki. ca wsi; wejścia
do kaplicy bro-
nią mu ptaki.
GUśLaRz
Wszelki duch ! jakaż potwora !
Widzicie w oknie upiora ?
Jak kość na polu wybladły; Opis widma
Patrzcie ! patrzcie, jakie lice ! złego pana.
W gębie dym i błyskawice,
[170] Oczy na głowę wysiadły,
Świecą jak węgle w popiele.
Włos rozczochrany na czele.
A jak suchy snop cierniowy
Płonąc, miotłę ognia ciska,
Tak od potępieńca głowy
Z trzaskiem sypią się iskrzyska.
GUśLaRz i STaRzEc
A jak suchy snop cierniowy
Płonąc, miotłę ognia ciska,
8 9