Page 4 - Bajki_wspierajki_Pomocne_pojazdy_
P. 4

Ale Feliks nie zamierzał z nimi rozmawiać.
           Wtem w samolocie coś trzasnęło, zazgrzytało i Feliks poczuł, że jego silnik gaśnie.
        Zrobiło mu się bardzo gorąco i słabo, a przerażony pilot ruszał gorączkowo przy-
        rządami w kabinie. – Wieża? Odbiór. Wieża! – niestety, odpowiadała mu tylko cisza.

           „Co robić? Przecież zaraz spadniemy!” – zagrożenie spowodowało, że samolocik
        musiał wziąć się w garść. „Nie mogę się poddać, przecież mam na pokładzie pilota”
        – mówił sam do siebie. – Zefirku! – nawoływał wiatr. – Na pomoc!
           Wraz z silnym prądem wiatru Feliks schodził w dół, aż znalazł się prawie nad zie-
        mią. Nagle przypomniał sobie, jak stare samoloty opowiadały mu o „siadaniu” na
        skrzydłach, bez użycia silnika. Postanowił trzymać się dzielnie i odważnie zmierzać

        do celu. Rozwinął skrzydła w poziomie, najdalej jak mógł. Raz, dwa, trzy – osiadł
        miękko na ziemi!
           I wtedy rozległ się trzask, po czym jedno ze skrzydeł zapaliło się. – Pilocie, mam
        w bagażniku gaśnicę! – zawołał Feliks.
           Pilot natychmiast otworzył tył samolotu, wyjął z niego czerwoną butlę i ugasił

        ogień. Obaj byli uratowani!
           Następnego dnia po tym wydarzeniu nagłówki gazet pełne były informacji: „Dziel-
        ny samolot i jego pilot wyszli cało z katastrofy!”
           Feliks chodził dumny i gdzieś przepadł cały ten jego wymyślony strach. Odtąd nie
        bał się już niczego!










































      16
   1   2   3   4   5   6