Page 2 - demo ksiazki
P. 2

Najpierw – powoli – jak żółw – ociężale,
      Ruszyła – maszyna – po szynach – ospale,
      Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
      I kręci się, kręci się koło za kołem,
      I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,

      I dudni, i stuka, łomoce i pędzi,
      A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
      Po torze, po torze, po torze, przez most,
      Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
      I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
      Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
      Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to.
      Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
      Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
      Nie ciężka maszyna, zziajana, zdyszana,
      Lecz fraszka, igraszka, zabawka blaszana.

































                                               67                                                                                            7
   1   2   3   4   5   6   7