Page 10 - tmp
P. 10

Na ten też dzień przygotowano w miejskim ratuszu wspaniałą ucztę. Zaproszono na
          nią najważniejszych dostojników, a sam pan wojewodzic miał nawet zaszczycić wszyst-
          kich swoją obecnością. Z tej też okazji najlepszy kuchmistrz w mieście, imć pan Gąska,
          już od samego rana w pocie czoła przygotowywał w ratuszowej kuchni najsmaczniejsze
          potrawy. Jego specjałem była sarnia pieczeń – przysmak wojewody.
           Mistrz Gąska właśnie kończył przygotowywać pachnące mięso, kiedy to usłyszał do-
          biegające  z  zewnątrz  okrzyki,  którymi  mieszkańcy  Poznania  witali  nadjeżdżających
          urzędników.
           – Spojrzę chociaż, jacy to wielcy dostojnicy nawiedzili nasze miasto. A ty, Piotruś, pil-
          nuj, żeby się mięso nie przypaliło – rzekł kuchcik do swojego małego pomocnika Piotr-
          ka.
   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14   15