Page 4 - Demo ksiazki
P. 4
Rzeczywiście, jej alabastrowa i delikatna cera nabrała teraz
odcienia szarości, a z twarzy zniknął spokojny uśmiech. Postrzę-
piona suknia zwisała smętnie z chudych barków, gdyż w na-
wale codziennych, męczących prac dziewczę niewiele jadło.
Od tamtej pory zaczęto nazywać biedaczkę Kopciuszkiem.
Tak mijał dzień za dniem, tydzień za tygodniem, aż pew-
nego razu w drzwiach pojawił się posłaniec:
4