Page 9 - demo ksiazki
P. 9

pędziła prosto w kierunku High Street, mijając po drodze ulicę
             Castlehill. Co prawda słońce zdążyło się już ukryć za horyzontem,
             ale na niebie nadal widoczna była blada łuna, której nie przeszka-
             dzały nawet niewyraźne plamy deszczowych chmur, kumulujących
             się na niebie. Widać było ostatnie stragany, na których sprzedawa-
             no jakieś resztki – zarezerwowane wyłącznie dla desperatów. Oto

             właśnie Stary Edynburg. Miasto wielu zdesperowanych ludzi.
                – Zinnie!
                Sadie zerkała na nią z cienia rzucanego przez katedrę św. Idzie-
             go. Zinnie rozejrzała się dookoła, ale po policjancie nie było ani
             śladu. Teraz nie byłby już w stanie ich znaleźć; nie w takim tłumie.
                – Wszystko w porządku? – zapytała Sadie, gdy Zinnie w końcu
             do niej dotarła.

                – Tak, okej – odparła Zinnie. – Gdzie jest Nell?
                Sadie pokręciła głową.
                – Nie wiem. Pewnie jeszcze się gdzieś ukrywa. Sama nam tak
             powiedziałaś…
                Zinnie przytaknęła.
                – W porządku. Chociaż to właśnie ona ma zegarek. Gdybym
             go teraz przekazała Conanowi, pewnie byłoby nas dzisiaj stać na
             jakąś kolację.
                Już na samą myśl o jedzeniu zaczęło jej burczeć w brzuchu. Tego

             ranka nie wystarczyło chleba dla wszystkich, więc Zinnie dała swoją
             kromkę Nell. Jednak teraz poczuła, że głód zżera ją od środka niczym
             szczur o ostrych zębach.
                – No dobra, dajmy spokój – zaproponowała Sadie. – On już
             dawno odpuścił. Wracajmy do domu.



                                          11
   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14