Page 8 - nazywam_sie_jerzyk2
P. 8
WYŚCiGi DŻDŻOWNiC truda
Ger
Oprócz tego, że lubię patrzeć i słuchać, jestem też głównym organizato-
rem osiedlowych wyścigów dżdżownic. Moja dżdżownica Gertruda pod-
czas ostatnich wyścigów zakopała się w ziemi. Czekałem na nią kilka go-
dzin. Od kucania zdrętwiały mi nogi. Nie wyszła... Pewnie pomyliła wyjścia.
Gdyby ktoś spotkał przyjazną dla ludzi, łagodną, uśmiechniętą dżdżownicę,
to proszę o kontakt.
Prowadzę także ranking najszybszych wind na osiedlu.
Wiem już, że prawa widna w moim bloku jest wolniejsza od lewej o trzy
sekundy. Niedługo przejadę się windą w bloku Dominika i zmierzę jej czas.
Najbardziej lubię obserwować okolicę z ukrycia. Na przykład jesienią
spod góry liści lub o każdej porze roku zza maski Spidermana. Kiedyś do-
kleiłem do mojego przeciwdeszczowego płaszcza mnóstwo pa-
tyków. Witek dał mi do mocowania tych patyków klej na go-
rąco, bo nie mógł patrzeć, jak marnuję gumy do żucia.
Płaszcz zamienił się w grzbiet jeża pełen patykowych kol-
ców! W parku pod domem leżała góra liści. Zakopałem
się w niej. Obserwowałem świat z ukrycia. Nikt
mnie nie widział. Nikt, oprócz wrony, która wy-
lądowała na górze liści, czyli na mojej głowie,
i czyściła sobie dziób. Potem zeszła niżej i jej
oko spotkało się moim okiem. Wrona zro-
biła głupią minę ze zdziwienia i odfrunęła.
Chyba nie lubi jeży w liściach.
-8- -9-