Page 6 - nazywam_sie_jerzyk2
P. 6
Co ię gapisz?
s
Gdy się urodziłem, od razu otworzyłem oczy. Inne dzieci podobno naj-
pierw otwierają buzie i krzyczą, jakby chciały powiedzieć: „Włóżcie mnie
z powrotem do brzuszka!”. Otworzyłem oczy, bo wolę patrzeć niż mówić
czy krzyczeć.
Pierwszą osobą, którą ujrzałem, był gość z dużą głową. Potem okazało się,
że to tata. I wcale nie ma dużej głowy, tylko włosy, które na tej głowie rosną
jak trawnik przed domem babci Halinki. Czyli tak, że nikt ich nie kosi, nie
obcina ani nie grabi.
Zanim zrozumiałem, że to tata, przyglądałem się mu i przyglądałem...
Tata też na mnie patrzył. Mówił coś do mnie i myślał,
że wszystko rozumiem, skoro mam szeroko otwarte oczy. On się na
A ja byłem po prostu zdziwiony, że głos, który słyszałem mnie tak
w brzuchu mamy, ma taką wielką głowę. mądrze gapi...
Kiedy przymknąłem jedno oko, głowa była trochę mniejsza.
– Czy ty to widzisz? – zapytała głowa
taty. – On się na mnie tak mądrze gapi, jakby wszystko
rozumiał.
– Oczywiście, że Jerzyk wszystko rozumie! – wy-
jaśniła mu mama. – O, puścił ci oczko! – powie-
działa, a tata wtedy roześmiał się i zbliżył dwa pa-
tyki do twarzy. Dziś już wiem, że to były ręce.
Z każdą sekundą widziałem wyraźniej i więcej.
O, puścił
ci oczko!
-6- -7-