Page 10 - nazywam_sie_jerzyk2
P. 10
mój ierw zy bizne s
p
s
Postanowiłem otworzyć swój własny biznes. Wujek Remik mówi, że
dzieci nie mogą pracować. Wymyśliłem więc biznes, w którym pracują do-
rośli. Wujek Remik też. On ma wszystko najnowsze – komputer, telefon,
gry. I najnowszą hulajnogę elektryczną. Prawdopodobnie także prowadzi
biznes, w którym pracują dla niego dorośli.
Razem z wujkiem Remikiem opracowaliśmy plan mojego biznesu.
„Miny na Każdą Okazję” – tak się będzie nazywał. Biznes, nie wujek Remik.
To szkoła robienia min, które można wykorzystać przy różnych okazjach.
I wcale nie są to miny – kupy zwierzęce. Tylko praw-
dziwe grymasy robione twarzą. To znaczy oczami,
ustami, nosem, czołem i tym, czym kto potrafi
ruszać na buzi.
Zrobiliśmy nawet ulotki z najważniejszymi
informacjami o firmie, z miejscami i godzinami
spotkań. Rozdałem je koleżankom i kolegom.
Pierwsze zajęcia prowadziłem na murku pod blo-
kiem. Wisi nad nim, co prawda, napis ZAKAZ GRY
W PIŁKĘ, ale miny to przecież nie piłka. Polecam!
Każde osiedle ma murek. Spotykają się przy nim lu-
dzie, których pieski wyprowadziły na spacer. Przy-
siadają też na nim babcie.
Na pierwsze zajęcia przyszło dziesięć osób.
Razem ze mną było nas jedenaścioro, tyle co
w drużynie piłkarskiej. Ale w piłkę tu grać nie
wolno. Nie wiem dlaczego, ale wiem, że nie
wolno – bo ten napis...
ulotki
-10- -11-