Page 8 - Demo_ksiazki
P. 8
Współczesność
JACEK DEHNEL
ARS POETICA
Biorąc w ramiona całe to imperium
chrzęszczące w rzekach sczerniałe monety
ptaki w płomiennych klatkach, ośmiornice
całe legiony wypalonych zwierząt
nie mam nadziei. Ciąży mi korona
i widzę miasta leżące na wznak.
Księgi i Zodiak milczą. Puste wieże.
Chmury zamknięte na żurawie klucze.
Nawet z cykady chaotycznych skoków
nawet z żyłkowań na liściu tojadu
nie da się czytać (z kart dawniej tak mądrych).
Próchnieją zwoje marmurowych Iliad,
nie dając światła.
Parnas zrównany pod Plac Republiki.
Mam tu lunetę. Piękny grawerunek.
Przez nią oglądam, wyczekując, ostrze,
co spod plandeki, wyczekując, błyska.
PRZYJĘCIE
Agnieszce Kuciak
Stoją za oknem strome ciemności,
ciemność przychodzi do okien w gości.
A za ciemnością idą zwierzęta
żaden bestiariusz ich nie spamięta.
Za zwierzętami śmierć biała kroczy,
śmierć sześcioskrzydła, na skrzydłach oczy.
Stają u okien. Patrzą do środka.
Bardzo się zmieni kto je napotka.
W środku tłum, książki, meble i szklanki,
czyli szkło, papier, drewno i tkanki.
-414- -415-