Page 7 - Demo_ksiazki
P. 7
pory zaczęły się kłębić w jej głowie. – F... Prze-
cież tak się podpisuje tata – ta myśl zaskoczy-
ła ją samą. Odwróciła się z zamiarem dogonie-
nia ręki z telefonem, ale ręka i typ, którego była
częścią, zapadli się pod ziemię. Pod asfalt. –
Piątek o 16.00. Niby gdzie? Co ja sobie tym gło-
wę zawracam? To jakiś głupi żart. Ale ten F?
Tata? – liczba myśli w głowie Martyny osiągnęła
punkt krytyczny i eksplodowała.
Pozostawiając osłupiałą ze zdziwienia Mela-
chę, wybiegła z przejścia podziemnego prosto
do autobusu 507, który właśnie podjechał na
przystanek. Podkręciła muzykę, by nie słyszeć
wybuchających myśli, wtedy przyszła wiado-
mość: „Pinezka”. Mapa pokazywała okolicę Uni-
wersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina.
Poczuła, że robi się jej słabo. Objęła ramiona-
mi kasownik i zamknęła oczy. Uniwerek... Wła-
śnie tu widziała tatę po raz ostatni. Co się z nim
9