Page 14 - Demo_ksiazki
P. 14
bli i drutów, no i zabieramy z miejsca tylko zdjęcia,
a zostawiamy ślady butów – wyrecytował Hubert.
Wnętrze ruin szpitala otoczyło ekipę ścianami
z odpadającym tynkiem i łuszczącą się farbą. Za-
pach, który owiewał to dziwne miejsce, przypo-
mniał woń wilgotnej ziemi wydobytej z głębokie-
go dołu. Mury szpitala zamykały zimne powietrze,
choć na zewnątrz było słonecznie i ciepło. Hubert
poczuł się jakoś dziwnie, nieswojo...
– Mały speniał? – Bartek włączył czołówkę i przy-
glądał się bacznie młodszemu bratu jego kumpla.
Hubert pokręcił głową na znak, że nie wie, o co
chodzi, ale na pewno nie speniał, i ruszył przed
siebie. Koledzy brata nie mogli myśleć o nim jak
o tchórzu.
– Wszystko OK? – Igor spojrzał na swojego
młodszego brata i na Bartka. Nie czekając na od-
powiedź, włączył kamerę. Szedł pierwszy, omija-
jąc z wprawą leżące na podłodze większe kawał-
16