Page 3 - DEMO_KSIAZKI
P. 3
zy naprawdę muszę? – zapytała Lula. Stała na środku
pokoju i patrzyła na torbę podróżną, którą wyjęła
- C z szafy matka.
Odpowiedź była jasna, lakoniczna, a ton – nieznoszący sprzeciwu.
– Musisz.
Matka rzuciła jej parę dżinsów i sweter.
– Przecież nie wyjeżdżasz… na zawsze – dodała.
W jej głosie było coś, co nie spodobało się Luli. Gdyby jeszcze
miały jechać razem.
– Posłuchaj – matka położyła jej ręce na ramionach. – Nie
możesz tu zostać. I dobrze o tym wiesz. Nie chcę przywlec ci
czegoś do domu. To chyba jest logiczne.
Czegoś. Dlaczego nie nazwie tego po imieniu, pomyślała Lula.
Wirusa. Tego, co na zdjęciach spod mikroskopu wygląda jak
śmieszna, kolczasta piłeczka. Cholernego wirusa, który sprawił,
że wszyscy dostali zakaz wychodzenia z domu. I jedynie paczka
Luli nie chciała się podporządkować.
– Poza tym – ciągnęła matka – nie jestem w stanie bez przerwy
sprawdzać, gdzie jesteś – dodała.
Lula wzruszyła ramionami.
– Są takie bransoletki – mruknęła. – W Stanach zakładają
je pedofilom.
– Bardzo śmieszne.
Matka rzuciła jej kilka T–shirtów. Lula nie wyciągnęła po nie
rąk i upadły na podłogę.
– Moja panno – matka sięgnęła po leżącą na stole paczkę
papierosów – tym razem będziesz musiała się podporządkować.
Czy tego chcesz, czy nie.
3