Page 13 - Klasyka_mlodego_czytelnika_basnie_grimm2
P. 13
– Poczekaj – zawołał. – Jakie niewdzięczne stworzenie! Przegnać cię to za
mało! Muszę przyprawić ci znak, żebyś nie mogła się pokazać przed żadnym
uczciwym krawcem. Czym prędzej pognał do domu i przyniósł brzytwę, któ-
rą ogolił kozie głowę, że była tak gładka jak jego dłoń. A ponieważ niegodna
była pasa, przyniósł bat i sprawił jej takie lanie, że uciekała wielkimi susami.
Krawiec został sam i popadł w smutek, bo chętnie zobaczyłby swoich sy-
nów z powrotem. Nikt jednak nie wiedział, dokąd się udali.
Najstarszy poszedł terminować do stolarza. Uczył się tam pilnie i sumien-
nie, a gdy minął czas nauki i musiał odejść, majster podarował mu stoliczek.
– Wygląda on jak zwyczajny mebel – mówił stolarz – ale kiedy go posta-
wisz i powiesz: „stoliczku, nakryj się!”, natychmiast nakryje się czystym ob-
rusem. Staną na nim talerze, noże i widelce, a obok tego miski z duszonym
i pieczystym, kielichy z pysznymi winami, że aż serce się będzie radowało.
Młody czeladnik pomyślał: „Starczy mi tego do końca życia” i z całego ser-
ca podziękował majstrowi. Pełen dobrych myśli wyruszył w świat, nie trosz-
cząc się, czy gospoda jest dobra czy zła, czy można coś w niej znaleźć, czy
nie. Najczęściej jednak nie szukał żadnej karczmy, ale w szczerym polu, w le-
sie, na łące i gdzie tylko miał ochotę, zdejmował z pleców stoliczek, stawiał
go przed sobą i mówił: „stoliczku, nakryj się!” i otrzymywał wszystko, cze-
go tylko dusza zapragnie.
62 63