Page 11 - Klasyka_mlodego_czytelnika_basnie_grimm2
P. 11
pastwę głodu! – pobiegł do domu i dotąd łoił chłopcu skórę pasem, aż wy-
gnał go za drzwi.
Nadeszła kolej na trzeciego syna. Ten wyszukał krzew z najpiękniej-
szym listowiem i wypasał na nim kozę. Wieczorem, gdy chciał już wrócić
do domu, zapytał:
– Najadłaś się, kozo? – a ta dała mu odpowiedź taką samą, jak zawsze.
– No, to wracamy do domu – rzekł chłopak.
Zaprowadził ją do stajenki i uwiązał przy żłobie.
– Nażarła się koza jak należy? – spytał ojciec.
– Och! – odrzekł syn. – Najadła się iście, nie może patrzeć na liście.
Lecz krawiec nie ufał mu, poszedł do stajenki i zapytał:
– Najadłaś się?
– Niczego nie jadłam, z głodu żem pobladła, skakałam tylko po grobie,
muszę to wyznać tobie. Mee, mee, mee – odrzekła.
– Och, kłamco! – zawołał krawiec. – Tak samo bezbożny i niesumienny jak
jego starsi bracia! Nie będziecie robić ze mnie durnia! – i pełen złości wró-
cił do domu. Tam wygarbował chłopcu grzbiet pasem tak siarczyście, że ten
aż na dwór wyskoczył i przepadł bez wieści.
Stary krawiec został z kozą sam. Następnego ranka poszedł do stajenki,
pogłaskał kozę i rzekł:
– Chodź, drogie zwierzątko, sam poprowadzę cię na łąki – wziął ją za
powróz na zielony żywopłot, pod zieloniutkie liście i pokazał wszystko to,
co kozy lubią jeść.
– Teraz możesz się najeść, ile tylko dusza zapragnie – rzekł i pasł ją, aż do
wieczora. Wtedy zaś zapytał:
– Najadłaś się, kozo?
Ona zaś odpowiedziała:
– Syta jestem iście, nie mogę już patrzeć na liście. Mee, mee, mee.
– No, to chodź do domu – odparł krawiec.
Poprowadził ją do stajenki i uwiązał. Kiedy odchodził, odwrócił się jesz-
cze raz i rzekł:
– Wreszcie jesteś syta!
Lecz koza nie była łaskawsza dla niego i zawołała:
– Niczego nie jadłam, z głodu żem pobladła, skakałam tylko po grobie,
muszę to wyznać tobie. Mee, mee, mee!
Gdy krawiec to usłyszał, o mało się nie przewrócił, bo zobaczył, że bez po-
wodu przegnał swoich trzech synów.
60 61