Page 8 - Klasyka_bez_opracowania_ania_z_zielonego_wzgorza2
P. 8
Pod koniec tygodnia Maryla rzekła stanowczo:
– Jest to trwała farba, nie do wywabienia. Nie ma innego wyjścia –
włosy trzeba będzie ściąć. Nic nie pomoże! Nie chcesz chyba cho-
dzić tak po ulicy!
Usteczka ani zadrgały, lecz zrozumiała, że niestety opiekunka ma
słuszność. z westchnieniem pełnym rozpaczy udała się po nożyczki.
– Proszę, Marylo, utnijmy je natychmiast… i będzie skończo-
ne. Czuję, że mam zranione serce… To takie nieromantyczne zmar-
twienie! Bohaterki powieści tracą włosy z powodu ciężkiej choro-
by lub sprzedają je, aby przeznaczyć pieniądze na jakiś dobry uczy-
nek. W podobnym przypadku nie żałowałabym ich utraty tak bar-
dzo, jak w tej chwili. Czym może się pocieszać osoba, która ścięła
włosy dlatego, że ufarbowała je na wstrętny kolor? Będę ciągle płaka-
ła podczas tej okropnej operacji, jeśli to Maryli nie przeszkadza. To
dla mnie tragiczne przeżycie!
i ania płakała rozpaczliwie, lecz później, gdy wróciła na górę do
swego pokoiku i przejrzała się w lusterku, popadła w niemą rozpacz.
Maryla bardzo skrupulatnie wypełniła swe zadanie, gdyż konieczne
okazało się ścięcie włosów aż do skóry. Rezultat wypadł nie najle-
piej…, jeśli użyjemy najłagodniejszego wyrażenia. ania szybko od-
wróciła lusterko do ściany.
– Nigdy, już nigdy nie spojrzę na siebie, zanim mi włosy nie odro-
sną! – wybuchnęła.
Lecz po chwili odwróciła lusterko z powrotem.
– a właśnie, że będę się sobie przyglądała. Niech to będzie moja
pokuta za próżność! ile razy wejdę do swojego pokoiku, przejrzę się,
żeby zobaczyć, jaka jestem brzydka. No i nie będę próbowała sobie
wyobrazić, że jest inaczej. Nigdy nie sądziłam, że mogę być próżna
z powodu włosów, jednak teraz przekonałam się, że tak, bo chociaż
rude, były długie, niezmiernie gęste i wijące się. Przypuszczam, że
w najbliższej przyszłości coś może się stać także z moim nosem.
246