Page 3 - demo ksiazki
P. 3
1
Nad Ponurym Dworem zachodziło słońce. Był nie-
dzielny wieczór i Vladek wkradł się do piwnicy, żeby
porozmawiać z Wiermirem, zanim obudzą się rodzi-
ce. Ten poczciwy kamerdyner lubił częstować Vladka
smakołykami, aby wynagrodzić mu surowe wycho-
wanie jego rodziców, Śmierteliny i Smoczysława.
– Dzięki za gorącą czekoladę, Wiermku – powie-
dział Vladek. – I za naleśniki! – wstał od stołu, żeby
zanieść kubek i talerz do zlewu.
– Nie ma za co, paniczu – odpowiedział Wiermir
i klepnął Vladka w ramię swoją wielką dłonią.
Vladek zachwiał się i stracił równowagę.
5