Page 5 - demo ksiazki
P. 5
7
MACOCHA (ostentacyjnie wzrusza ramionami):
Niezbyt wielka to nowina.
Ma królewicz już swe lata, niechże więc go król wyswata.
Nam do tego nic właściwie…
DWORZANIN: (uśmiecha się):
Tutaj jednak was zadziwię,
Bo królewicz, to jest pewne, chce za żonę nie królewnę,
Córkę księcia czy cesarza, tylko ciągle tak powtarza:
„Marzy mi się nieustannie, by mieć żonę w zwykłej pannie”.
MACOCHA, STARSZA SIOSTRA, MŁODSZA SIOSTRA (razem, zaskoczone):
Coś takiego! Niesłychane!
DWORZANIN (zadowolony z wrażenia, jakie wywołała jego nowina):
Tak więc do mnie rzekł nad ranem:
„Ogłoś dzisiaj w kraju całym, by na bal się szykowały
Panny, które chcą wyjść za mąż”.
STARSZA SIOSTRA (do matki, niebywale podekscytowana):
Bal w pałacu! Słyszysz, mamo?!
MŁODSZA SIOSTRA (do dworzanina):
Czy jesteśmy zaproszone?
DWORZANIN (potakująco kiwa głową):
Na tym balu przyszłą żonę chce królewicz wybrać sobie.
MACOCHA (do córek):
Więc będziecie na nim obie.
DWORZANIN (spogląda najpierw na macochę i jej córki,
a potem na Kopciuszka):
Mówi pani o dwóch córach…
(coraz uważniej przygląda się Kopciuszkowi)
A kim jest ta panna, która wprawdzie nosi skromne szatki,
Ale za to wdzięk ma rzadki.
MACOCHA (z szyderczym uśmiechem):
Kimże pan tak się zachwyca? To jest moja pasierbica,
Która Kopciuch się nazywa – głupia, brzydka i leniwa.
Nie nadaje się na bale…