Page 3 - demo ksiazki
P. 3

pomalowała i dała mi w prezencie na Gwiazdkę. Wzięłam łyk paru-
             jącego napoju. Był gorący i smakował czekoladą i o wiele zbyt dużą
             ilością whisky.
                Otrząsnęłam  się  i  próbowałam  cokolwiek  sobie  przypomnieć.
             Stało się coś strasznego, to było pewne. Nie wiedziałam tylko, co.
                Formułowanie jasnych myśli przychodziło mi z dużą trudnoś-
             cią. Wciąż odpływałam myślami w jakieś bliżej nieokreślone miej-
             sce. Na moich nogach leżał koc, a na ramiona ktoś zarzucił mi gruby
             sweter.
                Mimo  to  chłód  opanowywał  moje  ciało  kawałek  po  kawałku.
             Przeniknął moje serce i stamtąd rozprzestrzeniał się coraz dalej i da-
             lej, docierając aż do najdalszych zakamarków. Mocniej zacisnęłam
             palce na gorącym kubku i zamknęłam oczy.
                Co się stało tam, na zewnątrz? Zaczęły wracać do mnie skrawki
             wspomnień. Byłam na klifach. Sophie podniosła mnie z ziemi…
                Musiałam chyba stracić przytomność, inaczej nie dało się wytłu-
             maczyć tych luk w mojej pamięci.
                Kiedy otworzyłam oczy i  podniosłam wzrok, pokój zaczął się
             dziwnie kołysać. Usiłując się czegoś złapać, wczepiłam palce w suk-
             nię siedzącej obok mnie Sophie. Chwyciła mnie za rękę. Znajomy
             uścisk dłoni uspokoił mnie i kołysanie przestało być tak silne, choć
             nie ustało zupełnie.
                – Tato, ona chyba jest w szoku – usłyszałam głos Amelie. – Co
             powinniśmy zrobić? Emma cała się trzęsie.
                Ja się trzęsłam?
                Trzęsłam się. Kubek drżał w moich rękach. Bezradnie spojrza-
             łam na Amelie.
                – Gdzie jest Calum? – zapytałam i nawet dla mnie samej mój głos
             brzmiał obco.



                                          7
   1   2   3   4   5   6   7   8