Page 4 - demo ksiazki
P. 4

Chłopiec przystał na warunki królowej, wziął sakiewkę i co sił w nogach wy-

           biegł z zamku. Nikt ani nic nie było go w stanie zatrzymać.

              Następnego dnia wstał i wybrał się do miasta. Sprawił sobie drogie ubra-

           nie, odwiedził gospodę i wybrał się na wycieczkę dorożką. Pozostało mu jednak

           jeszcze sporo lśniących dukatów? Lutek bał się, że nie wypełni obietnicy i jego

           pragnienie nie spełni się. Ze spuszczoną głową szedł ulicami Warszawy. Na-

           gle spostrzegł licho odzianego człowieka, który wyciągał w jego kierunku rękę

           i prosił o pomoc. Lutek, choć marzył o wielkim bogactwie, nie wahał się ani

           chwili i natychmiast podarował żebrakowi kilka złotych dukatów.



         4
   1   2   3   4   5   6   7   8   9