Page 8 - demo ksiazki
P. 8

się wtedy, gdy skończyło się jeść, zanim Thorsten zdążył ogło-
            sić, że powoli trzeba się zbierać i kilka sekund później zaczynał
            sprzątać ze stołu.
               Kari  omiotła  wzrokiem  okolicę.  Wciąż  czuła  się  obserwo-
            wana, to wrażenie było coraz silniejsze. „Ale tu nic nie ma…
            a  może  jednak?”  Rozejrzała  się,  poczuła  mrowienie  między
            łopatkami, ale jej oczy wciąż nie dostrzegały niczego podejrza-
            nego. „Mam urojenia, muszę natychmiast zjeść kilka chipsów.
            Albo przynajmniej kilka tych prawdziwie islandzkich suszo-
            nych płatków rybnych, za którymi Alice szaleje, bo smakują
            trochę jak chipsy”.
               Piknik odbywał się na skraju szutrowego parkingu. Kari nie
            miała  już  ochoty  na  rozmowę,  odpowiadała  monosylabami,
            przegryzając słone płatki rybne. Dała się też Alice nakarmić
            kilkoma łyżkami skyru. Tym razem przynajmniej jednoznacz-
            nie wiedziała, kto ją obserwuje. John wbijał w nią oczy ukryte
            za ciemnymi okularami, a jego pobłażliwy uśmieszek nie po-
            zostawiał złudzeń, że przekomarzania sióstr uważa za dzieci-
            nadę. „Tak”, pomyślała Kari. „A ja nie jestem cool i wyobraź
            sobie, że kompletnie mi to wisi!”
               Wcześniej, w podstawówce, życzyła sobie starszego brata.
            Takiego, który byłby dla niej, gdy miała gorszy dzień, a mamie
            brakowało czasu na pocieszenie, gdyż musiała kończyć głupi
            magazyn dla klientów, za który dostawała więcej pieniędzy niż
            za artykuł w miejskim czasopiśmie. „Uważaj, czego sobie ży-
            czysz”. Jej nowiutki przyszywany brat zajmował teraz dawny
            pokój gościnny tuż obok jej pokoju, grał na komputerze i bom-
            bardował wszystkich hard rockiem lub heavy metalem i będzie
            to robił dotąd, dopóki, jak miała nadzieję, nie pójdzie kiedyś
            na studia i się wyniesie. Co, niestety, mogło jeszcze potrwać,
            bo nie był nawet starszym bratem tylko piętnastolatkiem. Dla-
            czego nie mógł zostać ze swoją amerykańską matką w Połu-
            dniowej Karolinie?


                                         11
   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13