Page 12 - demo ksiazki
P. 12

Jeszcze raz wzywam wszystkich tu obecnych
                      Pod karą śmierci, aby się rozeszli.
                     Książę z orszakiem wychodzi. Podobnież Kapuleti,
                         Pani Kapuleti, Tybalt, obywatele i słudzy.

                                    MONTEKI

                      Kto wszczął tę nową zwadę? Mów, synowcze ,
                                                          10
                      Byłżeś tu wtedy, gdy się to zaczęło?

                                   BENWOLIO
                      Nieprzyjaciela naszego pachołcy
                      I wasi już się bili, kiedym nadszedł;
                      Dobyłem broni, aby ich rozdzielić:
                  [110]     Wtem wpadł szalony Tybalt z gołym mieczem,
                      I harde zionąc mi w uszy wyzwanie,
                      Począł wywijać nim i siec powietrze,
                      Które świszczało tylko, szydząc z marnych
                      Jego zamachów. Gdyśmy tak ze sobą
                      Cięcia i pchnięcia zamieniali, zbiegł się
                      Większy tłum ludzi; z obu stron walczono,
                      Aż książę nadszedł i rozdzielił wszystkich.


                                 PANI MONTEKI
                      Lecz gdzież Romeo? Widziałżeś go dzisiaj?
                      Jakże się cieszę, że nie był w tym starciu.

                                   BENWOLIO
                  [120]     Godziną pierwej, nim wspaniałe słońce
                      W złotych się oknach wschodu ukazało,
                      Troski wygnały mię z dala od domu
                      W sykomorowy  ów gaj, co się ciągnie
                                   11
                      Ku południowi od naszego miasta.


          10  synowiec – bratanek
            sykomorowy – figowy
          11
                                       14
   7   8   9   10   11   12   13   14   15   16   17