Page 30 - demo ksiazki
P. 30

eLżBIeTA DrUżBACKA



                        NA OBrAZ PŁACZąCeGO KUPIDyNA
                                  I SMUTNej WeNery
                              Cóż się to z tobą Kupidynie dzieje,
                              Gdy płaczesz na to, że cię ogień grzeje?
                              Wszak miłość, której synem cię nazwali,
                              Nie wodą chłodzi, ale ogniem pali.

                              Nie ma co chwalić tej w tobie odmiany
                              Krytycznej za nią godzieneś nagany.
                              Chcąc łzami zalać takowe płomienie
                              Co im przeciwne zimnych wód chłodzenie.
                              Nie wiem kogo was winić w tej intrydze
                              Gdy twarz Wenery w smutnej minie widzę.
                              Kupido płacze, ta oczy odwraca,
                              Próżna z amorów waszych taka praca.


                     NA PIĘKNOŚć NArCySSA UCIeKAjąCeGO
                       OD MIŁOŚCI NIMFy eChO NAZWANej
                                           (fragment)

                             Darmo zaczynasz wojnę z miłością Narcyssie,
                             Darmo się z nią potykasz w stołowym kiryssie,
                             Darmo ufasz w oręża, w trójgraniastą szpadę,
                             Gdyć nagie dziecko wziąć ją potrafi przez zdradę
                             Wnet jedna strzałka
                             Zwojuje śmiałka,

                             Uciekaj w skały, puszcze, w knieje, lasy ciemne,
                             Uznasz, że w twem my listwie uciechy daremne,
                             Pójdzie miłość z tobą i tam ci dokuczy,
                             Zganić pychę jak jej masz hołdować nauczy,
                             Porzuć zwierzynę
                             Kochaj dziewczynę,

                             Przez mury, bramy, szańce, przez okopy, mosty,
                             Miłość ma wolny przystęp i gościniec prosty.
                             jeszcze taka forteca w naturze nie była
                             Której by miłość swoją sztuką nie dobyła.
                             Architekt za nic
                             Uchodzi z granic.


 ‑32‑                                         ‑33‑
   25   26   27   28   29   30   31   32   33   34   35