Page 22 - demo ksiazki
P. 22

DO TrUPA
                                             (sonet)

                              Leżysz zabity i jam też zabity,
                              Ty – strzałą śmierci, ja – strzałą miłości,
                              Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości,
                              Ty jawne świece, ja mam płomień skryty.


                              Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty,
                              jam zawarł zmysły w okropnej ciemności,
                              Ty masz związane ręce, ja wolności
                              Zbywszy mam rozum łańcuchem powity.

                              Ty jednak milczysz, a mój język kwili,
                              Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze,
                              Tyś jak lód, a jam w piekielnej śreżodze.

                              Ty się rozsypiesz prochem w małej chwili,
                              ja się nie mogę, stawszy się żywiołem
                              Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem.



                                     NIeUSTAWICZNA


                              Trudno zrozumieć, co się w ciebie wlewa,
                              Takeś odmienna i takeś pierzchliwa:
                              raześ mi frantem, drugi raześ szczerą,
                              raz przyjacielem, drugi raz przecherą,
                              raz ze mną wiernie, drugi raz mię zdradzisz.
                              raz się pojednasz, drugi raz powadzisz.

                              Tak cię natura chciała wykształtować,
                              że nie wiem, jako z tobą postępować.
                              Boże, żeś nie dał do serca okienka,
                              żeby zrozumieć, jaka to jagienka!















 ‑24‑                                         ‑25‑
   17   18   19   20   21   22   23   24   25   26   27