Page 20 - demo ksiazki
P. 20

IrreSOLUTO

                               Chciałbym cię z dusze, dziewczę, pocałować,
                               Ale muszę wprzód to w sobie uknować
                               (Taka to we mnie z łaski twej rozpusta):
                               Oczy są tego godniejsze czy usta?
                               Przecię ja do was, oczy, serca mego
                               Zwierciadła, gwiazdy nieba miłosnego...
                               Mylę się; raczej do was się udaję,
                               rubiny żywe, którym ogniem taję,
                               Do was, skarbnice gładkości i twarzy
                               Ozdobo, którą ogień się mój żarzy,
                               Bo oko płaczu studnicą jest, a wy
                               Nie wydajecie, tylko śmiech łaskawy.



                                    MIŁOŚć ZerWANA

                               Włos złoty, czarne oko, śmiech różany
                               już mię w powtórne nie wprawią trudności,
                               Kiedym szczęśliwie z pęt twych rozwiązany
                               I miłość nowej pozwala wolności.
                               Tyś węzeł twardo zerwała związany,
                               jam zgasił ogień, co mi suszył kości;
                               Tak dla twej złości i z rozumu rady
                               już w doświadczone nie zapadnę zdrady.

                               Kochałem, prawda, i byłem stateczny,
                               Póki-ć usługi moje wdzięczne były,
                               I byłby był ten ogień pewnie wieczny,
                               Gdybym ci sam był pojedynkiem miły;
                               Ale że afekt podzielasz serdeczny,
                               I we mnie zaraz żądze się zmieniły,
                               Ani mię zwabisz przez słowa zdradliwe:
                               Nie wierzę-ć, boś mi zabiła za żywe.


                               Niech ci kto inszy tymże szczęściem służy,
                               że go jako mnie oszukasz i zdradzisz;
                               Darmo-ć się oko smętnym płaczem mruży,
                               Darmo się stroisz i zwierciadła radzisz,







 ‑22‑                                         ‑23‑
   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24   25