Page 19 - demo ksiazki
P. 19

Kto kiedy słyszał o takowej sprawie,
                              że i z tym o głód cudzy się staraniem
                              Sam przy tej wszytkiej głód ponoszę strawie.



                                         DO Tejże

                              Oczy twe nie są oczy, ale słońca jaśnie
                              Świecące, w których blasku każdy rozum gaśnie;
                              Usta twe nie są usta, lecz koral rumiany,
                              Których farbą każdy zmysł zostaje związany;
                              Piersi twe nie są piersi, lecz nieba surowy
                              Kształt, który wolą nasze zabiera w okowy.
                              Tak oczy, usta, piersi, rozum, zmysł i wolą
                              Blaskiem, farbą i kształtem ćmią, wiążą, niewolą.



                                       OCZy I PIerSI

                              Patrząc na oczy, moja jago, śliczne
                              I na twe piersi płcią i farbą mleczne,
                              Te z śniegu, tamte złożone z płomienia,
                              Na te wypadam słowa z zachwycenia:
                              Słusznie on wieczny natury obrońca
                              Do tych dwóch światów takie dał dwie słońca.



                                      NOWe SŁOŃCe

                               Gdym blisko ciebie, o mój niepokoju!
                               Pałam – i ciało w zbytnim tleje znoju.
                               jak się oddalisz – marznę – i z ochłody
                               Zmarzłej krwie w żyłach ścinają się lody.
                               Mogę cię tedy nazwać słońcem za to,
                               że mi przynosisz i zimę, i lato.













                                              ‑22‑                                                                                         ‑23‑
   14   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24