Page 14 - demo ksiazki
P. 14

JAn SmOlIk



                                        DO MIŁOŚCI

                            Miłości, iżem musiał przysiąc paniej swojej
                            Nie wspominać przed nikim o rozkoszy mojej
                            Ani co dalej było, przetoż od żałości
                            Umieram, już umieram! Ale ty, miłości,
                            Wróć się do niej a powiedz, że nad mię człowieka
                            Szczęśliwszego nie było od dawnego wieka!
                            Któż kiedy nad mię ręce piastował cudniejsze?
                            Któż usta całował do wolej wdzięczniejsze,
                            Albo i oczy śliczne? Ale cóż mnie po tym,
                            Kiedy mi się nie godzi z nikim mówić o tym?
                            Miłości, wróć się jeszcze! Powiedz, iż człowieka
                            Szczęśliwszego nie było od dawnego wieka!



                                         PIeŚŃ VII


                            Zaprzęż nie lwice, nie tygry, Cyprydo,
                            W złoty woź: parę białych niech Kupido
                            Gołębi lecem jedwabnym pożenię
                            Przez chmurne cienie!
                            Opuść na chwilę Ankon ulubiony
                            I Cypr wesoły, tobie poświęcony,
                            Spuść się nad Wisłę, obacz naszej ziemie
                            To śliczne plemię
                            Pięknych przymiotów i wdzięcznej urody,
                            Która krom waszej potrójnej niezgody
                            rychlej by klejnot odniosła cudności
                            A bez zazdrości.
                            hesper jak jasna jest między gwiazdami
                            Tak twe wspaniałe, panno nad pannami,
                            Są obyczaje z natury przyrodne,
                            Ozdoby godne.
                            jeśliż jest cnota sławy godna wszędzie,
                            Tedy lutnia ma ciebie sławić będzie
                            I wiersz mój śpiewać to, że tobie k woli
                            Serce me boli.
                            A ty, co z serca ranisz hartownemi
                            Strzałami, czasem niejadowitemi,
                            Ugodź ją złotą, aby twe postrzały
                            już tam moc miały!


 ‑16‑                                         ‑17‑
   9   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19