Page 12 - demo ksiazki
P. 12
MIKOŁAj SĘP SZArZyŃSKI
FrASZKA DO KASIe
Całowałem cię gwałtem, me wdzięczne kochanie,
I cukrem mi się zdało ono całowanie.
Alem tego przypłacił, bo całą godzinę
Cierpiałem mękę ciężką za tak lekką winę.
Ani na sprawowanie, ani na me prośby
Nie chciał przestać twój język łajania i groźby,
I z takąś czczycą usta wdzięczne ucierała,
jakoby na nie straszna trucizna paść miała.
Co to jest, że przystoi każda rzecz pięknemu!
I gniew twój przydał sercu miłości mojemu.
I tak mię utrapiło to twe frasowanie,
że mi się żółcią zdało ono całowanie.
Lecz gdy tak karzesz chciwą miłość, obiecuję,
że cię gwałtem już drugi raz nie pocałuję.
DO ZOSIe
Będę się zawsze dziwował twojej piękności:
Nie szkodzi wiernej dalekość miłości;
Bo, gdzie ciałem nie mogę być, tam myślą będę,
A pierwszej siebie, niż ciebie zabędę;
A dotąd się serce me smęcić nie przestanie,
Aż cię oglądam, me wdzięczne kochanie.
FrASZKA O KASI I O ANUSI
Kasia z Anusią, wdzięcznych i pięknych oboje,
jednakiemi płomieńmi trapią serce moje;
Obyczaje w obudwu godne pochwalenia
Też wielką są przyczyną mego udręczenia.
A gdy czasem pospołu wedle siebie siedzą,
Na którą pilniej patrzać, oczy me nie wiedzą.
‑14‑ ‑15‑