Page 9 - demo ksiazki
P. 9

nazwał ją najcenniejszym członkiem załogi. Gdy cho-
               dziło o wiatr i pogodę, Tess była twarda jak stal. Nato-
               miast uczucia i mewy mogły zupełnie zbić ją z tropu.
                 Podczas gdy Alea i Sammy pędzili na dziób, na po-
               kład wpadł Lennox.
                 – Lennox Scorpio, no w końcu! – krzyknął Sammy.
               – Pewnie musiałeś się jeszcze uczesać?
                 Lennox  wyszczerzył  zęby  zażenowany  i  szybko
               do nich podszedł. Wszyscy zajęli pozycje. Ben, któ-
               ry  stał  przy  sterze,  wydał  rozkaz  podniesienia  żagla.
               Tess i Sammy zaczęli powoli puszczać linę, podczas
               gdy Alea i Lennox ciągnęli za żagiel. Wiatr cały czas
               go wybrzuszał, tak że musieli użyć całej siły, by przy-
               mocować żagiel do statku. Gdy tylko postawili jeden
               żagiel, zabrali się za drugi. Każdy doskonale wiedział,
               co ma do zrobienia, a wszyscy pracowali jak w zegarku.
                 Ben wskazał niebo.
                 –  Widać  już  błyskawice.  Musimy  rzucić  kotwicę.
               Draco! Taurus! – Gestem wskazał, że teraz ich kolej.
                 Sammy i Tess pobiegli z powrotem na dziób, gdzie
               znajdował się łańcuch kotwicy. Wrzucili go do wody,
               a potem Ben wyszedł z nadbudówki i dokładnie przyj-
               rzał się niebu.
                 Wtedy Alea nagle zauważyła dziwne światło wysoko
               na maszcie. Przerażona cofnęła się o krok. Na szczycie
               masztu coś się paliło! Były tam małe płomienie!
                 – Pali się! – krzyknęła. – Maszt się pali!




                                         15
   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14