Page 8 - demo ksiazki
P. 8

– Co jest? – krzyknął i złapał się za potargane włosy.
                – Idzie burza! – odparła Alea, biegnąc obok niego. –
             Wszyscy na pokład! – Zanim weszła po schodach na
             górę, jeszcze raz odwróciła się do Lennoxa i się do nie-
             go uśmiechnęła. – Cześć – powiedziała cicho.
                Na jego twarzy również pojawił się uśmiech.
                – Cześć – odpowiedział. W jego lazurowych oczach
             było tyle ciepła, że Alea miała ochotę westchnąć. Gdy
             zorientowała się, że wpatruje się w niego rozmarzona,
             szybko się odwróciła i poszła za Sammym na pokład.
                Na górze gwizdał wiatr, ciężkie chmury przetaczały
             się po niebie niczym ciemna burzowa armia. Benjamin
             Libra stał za sterem w nadbudówce. Ze swoją potar-
             ganą  fryzurą  gwiazdy  rocka,  wyprostowaną  postawą
             i  skupieniem  na  twarzy  przypominał  Alei  jednego
             z owych nowoczesnych pirackich kapitanów.
                Szybko rozejrzała się wokół. Znajdowali się na jed-
             nym z wielu małych jezior, w które od czasu do czasu
             wpadał kanał. Gęste krzaki porastające brzeg wyginały
             się z jękiem na wietrze.
                – Samuelu Draco! Aleo Aquarius! – usłyszeli nie-
             cierpliwy głos z francuskim akcentem. – Nie spać! –
             Tess  Taurus,  piąta  członkini  Alpha  Cru,  już  czeka-
             ła przy linie, aż pozostali pomogą jej postawić żagiel.
             Wiatr  targał  jej  długie  czarne  dredy  i  dmuchał  jej
             w twarz, ona jednak zdawała się wcale tym nie przej-
             mować. Tess była bardzo dobrym marynarzem, a Ben




                                        14
   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13